|
ansomia.moblo.pl
może nie jestem dziewczyną wyjątkowo pięknej urody nie jestem zgrabna . nie mam idealnego charakteru nie mam wszystkich oryginalnych ciuchów nie rzucam kawałami co sł
|
|
|
może nie jestem dziewczyną wyjątkowo pięknej urody, nie jestem zgrabna . nie mam idealnego charakteru, nie mam wszystkich oryginalnych ciuchów, nie rzucam kawałami co słowo, nie uczę się zbyt pilnie, nie mam wielu przyjaciół, nie jestem córeczką tatusia, ale coś w sobie muszę mieć, skoro co wieczór powtarzałeś mi, że kochasz, prawda ? w moich oczach musiało być coś ładnego, skoro byłeś w stanie patrzeć w nie godzinami . byłam jedną z niewielu, jeżeli udało mi się cię zdobyć . byłam wyjątkowa, bo ty byłeś przy mnie . moja dłoń wydawała ci się być najbardziej odpowiednią ze wszystkich innych dłoni, skoro nasze palce były cały czas splecione . moje wargi były dla ciebie jedyne, bo przecież tylko z nimi łączyłeś swoje . nie .. jednak jestem wyjątkowa . dziękuję ci za to, że pozwoliłeś mi poczuć się taką u twojego boku . dziękuję, że dałeś mi możliwość zdobycia twojego serca . ty mi też podziękuj . podziękuj za to, że dałam ci możliwość złamania mojego .
|
|
|
szedł ulicą . każda zaglądała za nim . był tym "trudniejszym" . miał swój styl i nie bał się go okazywać . każda chciała go mieć . był miły, zabawny, a dla swojej dziewczyny gotów był pobić wszystkich przez, których była smutna . był wierny, a kiedy jakaś "laska" pocałowała go po pijanemu na imprezie, natychmiast ją odepchnął i wrócił do swojej . zaczął klękać, płakać, przepraszać . chociaż nic nie zrobił to wiedział, że mógł ją tym zranić, a nawet ją stracić . jego ulubioną porą dnia było popołudnie . wtedy jego "kochanie" wracała do domu po szkole a on biegł do niej czym prędzej . kładł głowę na jej kolana i zasypiał . tylko wtedy mógł odpocząć . głaskała jego włosy i okolice skroni, ucząc się biologii . dla niej pokonywał wszystkie swoje lęki . był romantyczny . był czuły . był troskliwy . był tym jedynym . był mój .
|
|
|
- co ona ma czego ja nie mam ? - mnie .
|
|
|
jestem księżniczką z bajki, której nie opowiada się dzieciom na dobranoc .
|
|
|
gadamy ze sobą całe popołudnie, wieczór . leżąc z telefonem przy poduszce piszę ostatniego smsa: "brat, koniec na dzisiaj . dokończymy gadać jutro . kocham cię" . wyciszam telefon i przez kolejne kilka minut słyszę co chwilę wibracje . jak zwykle pisze mi co chwilę, że mam wypić kawę i odechce mi się spać . nie odczytuję już tych wiadomości bo nie jestem w stanie . zasypiam od razu ze świadomością, że jutro wolny dzień i pośpię do 12 . śpię, śpię, śpię . znów wibracje . przebudzam się na moment, otwieram jedno oko i widzę, podniesione do połowy rolety . no tak, pewnie dopiero po 8 . mama zawsze wchodzi po cichu do mojego pokoju i je odsłania . wibracje cały czas nie ustają . nie patrząc na wyświetlacz odbieram: - kochasz mnie ? - pyta rozbawiony . - pojebało cię ? nie , nie kocham . człowieku ja śpię . - jeszcze wczoraj mnie kochałaś - mówi z wyrzutem i oznajmia, że za chwilę wpadnie tylko po to, żeby wyjeść mi najlepsze jogurty, które kupił na śniadanie tata .
|
|
|
- zrobimy to ? - no ale co ? - no wiesz . - aaa . - no więc zrobimy ? - ale co ?
|
|
|
- co robisz ? - maluję . - a co malujesz ? - twój strach, że kiedyś odejdę . - ale przecież ta kartka jest pusta . - widocznie wcale się tego nie boisz .
|
|
|
każdego ranka, po przebudzeniu, otrzymuje kredyt w wysokości osiemdziesięciu sześciu tysięcy czterystu sekund życia na dany dzień . kiedy wieczorem kładzie się spać, niewykorzystana reszta sekund nie przejdzie na następny dzień . to, czego nie przeżyła w ciągu dnia, jest na zawsze stracone, pochłonięte przez wczoraj . każdego następnego ranka rozpoczyna się ta sama magia, znowu otrzymuje taką liczbę sekund życia i zaczyna grać w tę nieodwracalną grę . bank może zamknąć jej konto w najbardziej nieoczekiwanym momencie, bez żadnego ostrzeżenia, w każdej chwili może zatrzymać jej życie . dlatego cieszy się życiem, każdą jego chwilą . wie, że tak właśnie trzeba .
|
|
|
- chcesz mnie kupić ? - nie, zatrzymać .
|
|
|
- dlaczego już na mnie nie patrzysz ? - bo każde spojrzenie w twoje oczy, jest powodem by cię nadal kochać .
|
|
|
obiecaj mi, że mnie nigdy mnie nie okłamiesz, że nie zdradzisz, że będziesz mnie chronił, że zatroszczysz się o mnie, że sprawisz, że poczuję się bezpieczna, że zawsze będę się czuła przy tobie tą jedyną, że będziesz wyczekiwać do następnego spotkania, że się mną nie znudzisz, że będę się mogła przy tobie śmiać i płakać, że słowo "miłość" nie będzie tylko pustym słowem, że będę przy tobie szczęśliwa, że powiesz mi szczerze "kocham cię" . możesz mi to obiecać ?
|
|
|
to była bodajże jedna z dyskotek szkolnych . całkiem przyzwoita, kawałki leciały dobre, chłopcy rozkręceni . w pewnym momencie poczułam jak ktoś pociąga mnie za rękę, nie widziałam twarzy - było za ciemno . jednak ten dotyk coś mi przypominał . - chodź - usłyszałam głos przebijający się przez echo muzyki płynącej z głośników . to był on . wcześniej nie zauważyłam, żeby się pojawił . kolana mi zmiękły, jednak ruszyłam śmiało ku wyjściu . kiedy byliśmy już na korytarzu, sami, zdjął plecak z ramienia i wyjął z niego swoją bluzę i moje trampki, które kiedyś musiałam u niego zostawić . ubrał mnie, po czym biorąc na ręce wybiegł ze szkoły . - ta noc należy do nas, mała ! tęskniłem jak cholera ! - krzyczał z uśmiechem, zarażając mnie dobrym humorem . moje obumarłe serce znów zabiło żywym rytmem, znów odzyskało wiarę w to, że miłość nie przemija od tak .
|
|
|
|