 |
ansomia.moblo.pl
z każdą nową zapisaną literą w zeszycie tęskniłam bardziej .
|
|
 |
z każdą nową zapisaną literą w zeszycie tęskniłam bardziej .
|
|
 |
stawiając stopy na mokrym chodniku ogarnęła ją tęsknota, która przerodziła się w spazmatyczny płacz . uciekła z powrotem do domu chowając się pod łóżkiem w nadziei, że ona minie tak jak strach przed potworami z drewnianej szafy .
|
|
 |
usiadała na mokrej trawie opierając się o pień drzewa . słabe promienie słońca przeciskały się przez koronę drzew, które zaraz atakowane były przez grube krople deszczu . odetchnęła unosząc delikatnie kąciki ust do góry . - może będzie tęcza ? - zastanawiała się, kiedy jej telefon zaczął wibrować . wyjęła go z kieszeni i odczytała wiadomość . - tęcza jest po twojej prawej stronie, a serce po lewej . idzie z kocem i nutellą uśmiechając się . spojrzała w bok zauważając go . szedł, a jego mokre włosy opadały na czoło mierzwiąc mu jego długie rzęsy . wykrzywiła usta na kształt uśmiechu i ruszyła ku niemu nie zważając na spadające z nieba krople .
|
|
 |
ze łzami w oczach patrzyła na jego szczęście, bo wybrała prostszą drogę - poddała się .
|
|
 |
tak, to prawda . nie potrafię dzielić się tobą z nikim . nawet z twoją mamą czy bratem . a to dlatego, że tak cholernie się boję, że poznasz kogoś nowego, lepszego, ładniejszego . a ja zniknę z twoich oczu, zapomnisz . i wszystko się skończy . jestem zazdrosna o każdą dziewczynę, z którą utrzymujesz kontakt . to absurdalne, prawda ? przecież nie zamknę cię w złotej klatce, żeby nikt na ciebie nie patrzył, albo nawet oddychał tym samym powietrzem co ty . tak nie można, wiem to . pomimo tego, w moim schowku są kartki ze szkicem tej klatki i planem, jakby cię porwać i tam zamknąć .
|
|
 |
siedziała na podłodze na środku pokoju . wokół niej leżały podarte fotografie. z jej oczu płynęły łzy . nagle drzwi do pokoju otworzyły się, a w nich stanął on - powód jej płaczu . spojrzała na niego . jego oczy wbiły się w punkt lekko nad jej głową . - dlaczego ? - wyszeptała - dlaczego to zrobiłeś ? dlaczego mnie zdradziłeś ? - jej szept przerodził się w krzyk - nienawidzę cię sukinsynie, nienawidzę ! - zalana łzami, prawie nie mogła oddychać . - kochanie, naprawdę nie mogę z tobą być - odrzekł z ironicznym uśmiechem . zbliżył się do niej i ją pocałował . - spierdalaj ! nie chce cię widzieć - krzyknęła . on zaczął się śmiać i zostawiając jej żyletki na biurku, powiedział - tylko nie zrób sobie krzywdy, kochanie - po czym wyszedł .
|
|
 |
jestem jaka jestem . nie pije, nie pale, nie lubię różowego, ale ubóstwiam czarny, wole nosić spodnie i bluzy z kapturami, niż spódniczki i bluzeczki z dekoltami . nie odpowiada ? przykro mi .
|
|
 |
on od tego ucieka, ona musi to przetrwać .
|
|
 |
nie mów, że chciałabyś jebnąć uczuciami o ścianę, bo próbowałam, a to gówno odbiło się i jebnęło mnie z podwójną siłą .
|
|
 |
ciężki charakter przy tobie może odpocząć .
|
|
 |
gdybyś mnie naprawdę mocno kochał, to byś mnie kurwa nie zostawił .
|
|
 |
nie wiem co ty brałeś, ale jeśli uważasz, że ten plastik to ideał na żonę - to ja się poświęcę i ci podsunę swojego dilera .
|
|
|
|