|
alma124.moblo.pl
Przyjaciel... Przyjacielu... Jeśli któregoś dnia poczujesz że Ci się chce płakać Po prostu zadzwoń do mnie... Nie obiecuje że Cię rozbawię ale mogę płakać raze
|
|
|
Przyjaciel...
Przyjacielu...
Jeśli któregoś dnia poczujesz,że Ci się chce płakać
Po prostu zadzwoń do mnie...
Nie obiecuje że Cię rozbawię,ale mogę płakać razem z Tobą...
Jeśli któregoś dnia zapragniesz ucieć,
nie bój się do mnie zadzwonić...
nie obiecuje że cie zatrzymam,ale mogę pobiec z Tobą...
Jeśli któregoś dnia nie będziesz chciał.nikogo słuchać.
Zadzwoń do mnie...
Obiecuje być wtedy z Tobą,i obiecuje być cicho...
Ale jeśli któregoś dnia zadzwonisz i nikt nie odbierze...
Przybiegnij do mnie bardzo szybko.
Mogę Cie wtedy potzrbować...
|
|
|
ona:jestem w szpitalu...
on: co się stało???
ona na to:jestem chora...i wiesz co nie mam ochoty teraz z toba romawiac.!-rozłaczyla się...
|
|
|
Zraniona miłość
Gdy bez ciebie bede mogla byc tam ...gdzie mieliśmy być razem...
To jest historia o nieszczęśliwej miłośći...
|
|
|
CIERPIENIE
Cierpienie-cóż to znaczy?
Dar szczęścia,nieba, a może rozpaczy?
Razem spędzonych chwil wspomnienia?
Na zawsze utracone wewnętrzne wołanie?
Całe noce,z tęsknoty nie przespane?
Łez szczerych , gorzkich,najskrytsze wyznanie?
Pustka w sercu,po niespełnionej miłości,króra powstała?
W wielu więc słowach można wyrazić cierpienie.
Uczucie w którym na świecie rządzi wszechwładne ....
|
|
|
Chociaż nie chcę nadal myślę o Tobie
Ciągle krążysz po mej głowie.
I w kółko jedna rzecz mnie prześladuje.
Pytasz jaka?
Po prostu bardzo mi Ciebie brakuje.
Twego dotyku i spojrzeń prosto w oczy,i ust zetknięcia.
Już nie pamiętam złych chwil
Teraz jesteś moim marzeniem nie do spełnienia.
I teraz już wiek jak świat się szybko zmienia...
|
|
|
A więc naprawdę już odeszłaś?
Zniknęłaś, piękna, z moich dni?
Twe każde słowo we mnie mieszka,
Wciąż jeszcze w uszach moich brzmi.
I jak wędrowiec wzrok o świcie
Na próżno w przestwór nieba śle,
Skowronka ujrzeć chcąc w błękicie,
Co z dzwonną pieśnią nad nim mknie:
Tak ja lękliwe oczy wznoszę
Na pola, łąki, borów gąszcz
I każdą pieśnią moją proszę:
O, wróć, kochana, czekam wciąż!
|
|
|
Co to jest miłość
Nie wiem Ale to miłe
Że chcę go mieć
Dla siebie Na nie wiem
Ile Gdzie mieszka miłość
Nie wiem Może w uśmiechu
Czasem ją słychać W śpiewie
A czasem W echu
Co to jest miłość
Powiedz Albo nic nie mów
Ja chcę cię mieć Przy sobie
I nie wiem Czemu
|
|
|
Tak mała, a wyraża wiele...
Powoli spływa po mym delikatnym ciele...
Oznaką cierpienia, bólu, samotności...
Wylana z braku serca i miłości...
Ostrzega i woła: pomocy!
By ktoś mnie dostrzegł wśród mroku nocy...
Lecz nikt nie otrze łzy na pocieszenie...
Ona dana mi na wieczne smutku upojenie...
Znalazłam drogę do innej bajki.
Innej niż ta z mojego życia.
Otwieram drzwi i jestem w innym świecie.
Innym niż mój.
Tam chodzę, kiedy jest mi żle.
Wędruję całymi dniami i nie znajduję końca.
Jest mi dobrze.
Lecz Ty nie wytrzymasz.
Bo gdy tam wejdziesz, musisz się przyzwyczaić,
Że już na zawsze będziesz sam.
|
|
|
Tak bardzo chcesz być potrzebną komuś
Nieważne, ile z siebie dasz
Tak bardzo pragniesz mieć w swym sercu
Kogoś, kogo tak dobrze znasz
I czasem tylko przez krótką chwilę
Zaczynasz tracić wiarę w sens
Że chociaż bliskim dałaś tyle
To tak samotna czujesz się... Wciąż czujesz się...
|
|
|
Jest godzina 2;00 w nocy do chłopaka dzwoni telefon...
budzi się i rozespanym gloesem mowi...halo...lecz nikt nic nie mowi
slyszy tylko płacz....
|
|
|
"musisz teraz odpoczac,zeby potem znowu nabrac sil.ale nie powineines juz dalej wedrowac sam.
bede ci zawsze towarzyszyć,a w moim towarzystwie zniechecenie juz nigdy cie ie pokona".
smutek nagle przestal plakac.wyprostowal sie i ze zdumieniem spojrzal na swoja nowa towarzyszkę.
ale ...ale kim ty właściwie jesteś?
ja,,zapytala figlarnie staruszka usmiechajac sie
przy tym tak bardzo beztrosko,jak male dziecko.
|
|
|
potwierdziła staruszka,ja tez czesto widuje takich ludzi.
smutek jeszcze bardziej sie skurczyl.
przeciez ja tylko chce pomoc kazdemu czlowiekowi.
wtedy gdy jestem przy nim moze spotkac sie sam ze soba.
ja jedynie pomagam zbudowac gniazdo w ktorym moze leczyc swoje rany.
smutny czlowiek jest tak bardzo wrazliwy.
nie jedno jego cierpienie jest podobnedo żle zagojonej rany.ale ludzie nie chca zebym im pomagal.
wola zaslaniac swoje blizny falszywym usmiechem.
albo zakladac groby pancerz zgorzenia....smutek zamilkl.
po jego smutnej twarzy poplynely lzy:najpierw pojedynczepotem zaczelo ich przybywac,aż
wreszcie zaniusł się nie utulonym płaczem.
staruszka serdecznie go obiela i przytulila do siebie.
'placz,placz smutku"wyszeptala czule.
|
|
|
|