 |
alekswolf.moblo.pl
Nie ma słów by opisac me uczycie do Ciebie. I chociaż zakazane mi cię kochać ja nie potrafie tak bez Ciebie. Wiem że masz to gdzieś że chcesz tylko zabawy Ale ja nadal
|
|
 |
Nie ma słów by opisac me uczycie do Ciebie. I chociaż zakazane mi cię kochać ja nie potrafie tak bez Ciebie. Wiem że masz to gdzieś, że chcesz tylko zabawy Ale ja nadal, ja nadal cie kocham.
|
|
 |
Me serce rozdarte już na milion kawałów
Szukających miejsca spokoju.
Słowa wciąż ranią
Gorzkiej prawdy smak w ustach
A w oczach krwawe łzy rzeźbiące koryto na policzkach
W oddali słyuchać szydercze śmiechy
Oklaski dla mego oprawcy, który zadał mi ten bół
Ale kim on jest?
Czy go znam?
Czy widziałam go choć przez chwile?
Te pytania wciąż zadawane
Tkwią w mej głowie
Nie chcą zaprzestać
Nie chcą ucichnąć
Zabierz je prosze
Wyrwij z mej głowy
Lub zabij, zapomnij
I pozwój bym z uśmiechem odeszła w zaświaty.
|
|
 |
Leże samotnie wśród czarnej trawy
Gubiąc się wciąż w swych przerażających myslach
Łzy czerwone przelewają się stale
Z tesknoty umieram już kolejny raz
Za czym tak tesknie?
Za czym tak wołam?
Czy ktoś mi odpowie nim mój czas upłynie?
Nim ostatnia minuta przesypie się jak piasek w klepsydrze
Nie mam go dużo
Uwierz mi prosze
Bo ileż wampir żyć bez krwi może?
|
|
 |
Dlaczego twój głos
Tak łagodzi bół
A twój dotyk leczy rany
Uśmiechem przepędzasz tak okrutny smutek
Wzrokiem wypełniasz kolory w mym życiu.
|
|
 |
Moim celem w zyciu jest znaleść ten cel
A może miłość?
Szukać jej wytrwale.
Ojcu wybaczyć?
Gdy broń do skroni przykładał
Bił beztrosko po twarzy?
Lub pocałować Cie, zbierać się i nie zrobić tego jeszcze
Pragnąć Cie zdobyć?
Może to jest to?
Tego co potrzebuje nie ma nikt prócz Ciebie?
I tylko w Tobie ten cel zagubiony gdzieś w sercu
By go wydostać musze tam się znaleść
Pozwolisz mi na to? .
|
|
 |
Daj mi żyć o to Cie prosze
I żyj także przy mnie to Ci ofiarowac moge
Nie zdradze, nie zranie
Zawieść też nie moge
Bo gdy ty
Tylko ty popatrzysz się nam nie
Dreszcze po ciele i kocham wciąż mocniej
Ale jak zrozumieć miłośc
Gdy nigdy się nie kochało.
Bo ludzie okrutni i życie samotne
Twą ścieżkę życiową wybrało.
|
|
 |
Czy rozumisz mój bół?
Czy chcesz kochać dalej?
Bo wole już teraz znać całą prawde
By później nie musieć więcej łez wylewać
I nie cierpieć dlatego, że ty miałeś kaprys
By bawić się ze mną czy mną
JUŻ NIE WAŻNE!
Pozwól mi tylko oddychać twym głosem
Żywić się spojrzeniem
A uśmiechem tak szczerym poić już zawsze
|
|
 |
Teraz me serce w cierń ozdobione
Me usta igłą zeszyte
A oczy tak smutne,
Tak mokre przez łzy
Pustką ja przepełniona
Goryczą, gniewem i nienawiścią Do kogo?
Do samej siebie
Dlaczego?
Bo kocham beznadziejnie
|
|
 |
Sklejasz moje serce kawałek po kawałku
Rozmową uciszasz burze w mej głowie
Wiem ,że odejdziesz nim tego się dowiesz
Że bez ciebie w zyciu nie moge się obejść.
|
|
 |
Ma miłość zatruta niszczy od środka
Jak choroba śmiertelna psychike osłabia
Serca już nie ma, zduszone do końca
Wołam samotnie i błagam o śmierć.
Koniec niedługo samotnej przejażdżki
Po życiu jak w wesołym miasteczku
Gdzie urocza melodia, a twarze w żałobie
Patrzą i myślą co za istota
Tak wiele ma w życiu, że unieść nie może
Mylą się ludzie i błądzą okrutnie.
Puste me kieszenie
Nie mając swego zycia mieszają się w cudze.
|
|
 |
Po co mi oczy jak niedostrzegam miłości
Po co mi usta jak słowami ranie
Po co mi serce jak jest już z kamienia
Po co mi dusza jak nie chce szanować
Po co mi życie jak żyć już nie umiem.
|
|
|
|