 |
aguusx33.moblo.pl
mam się zachowywać tak jak on? mam być taki chamski? mam zacząć tak ranić dziewczyny? skoro nie wierzysz mi że dam radę to udowodnię. zakład? nie.. ja wiem że
|
|
 |
- mam się zachowywać tak jak on? mam być taki chamski? mam zacząć tak ranić dziewczyny? skoro nie wierzysz mi, że dam radę, to udowodnię. zakład? - nie.. ja wiem, że dasz radę. każdy ma w sobie jakąś odrobinę chamstwa. ale wiesz.. na tyle to Cię znam, żeby wiedzieć, że czułbyś się cholernie źle zachowując się tak jak on..
|
|
 |
i znów był przy niej. po raz kolejny udowodnił, że zawsze może na niego liczyć. tak się bała, że kiedyś go straci..
|
|
 |
zaczynała wątpić w to czy już jej na pewno nie zależy, zaczynała się zastanawiać czy nie potrafi go zaakceptować takim jaki jest.. i wtedy zapytała przyjaciela czemu on go nie lubi. chwilę nie odpisywał, aż w końcu doczekała się.. 'nie lubię go bo.. nie szanuje uczuć dziewczyn, pali, pije tak, żeby wypić jak najwięcej, nie potrafi przegrywać, wykorzystuje swoja siłę żeby znęcać się nad słabszymi, nie ogarnia swojego słownictwa, kradnie. i za ogólny respekt do innych ludzi.. dodasz coś?' tylko podziękowała. wiedziała już, że nie potrafi zaakceptować takiej osoby.. na pewno.
|
|
 |
- opowiedzieć Ci bajkę o nas? - no dawaj. - poznaliśmy się praktycznie przypadkiem. oczarowałeś mnie tym jak do mnie mówiłeś, jak pisaliśmy. zraniłeś mnie kilka razy. ale wybaczałam Ci. byliśmy ze sobą.. było nam tak cholernie dobrze. ale zjebałam. potem dałeś mi jeszcze szansę.. ale zraniłeś mnie strasznie. i zabiłam się. - czekaj, przecież żyjesz. - to już nie potrwa długo..
|
|
 |
pokochał ją w momencie kiedy z nim zerwała, kiedy ją stracił. myślał, że jeszcze dużo czasu spędzą razem w szkole, jeszcze nie raz pogadają na gadu. mylił się. tak cholernie się mylił. wyjechała z miasta, przeprowadziła się. usunęła wszystkie konta w necie.. zmieniła numer gadu i tel. dopiero teraz zobaczył co to znaczy na prawdę kochać. po raz pierwszy dostał kopa od życia. zmienił się.. totalnie. ale ona nie wróciła.. już nigdy.
|
|
 |
to wszystko jest tak cholernie dziwne. usłyszałam z Twojej strony tyle różnych rzeczy.. dawniej mówiłeś, że mnie kochasz. byłam Twoim słońcem, skarbem. za dwa miesiące kazałeś mi spierdalać. okejj. to powiedz mi czemu znów do mnie wracałeś? znów mnie całowałeś. znów nasze ciała ocierały się o siebie. znów chowałam twarz na Twoim ramieniu. a Ty non stop raniłeś. teraz to był koniec. gwarantuję Ci to. nigdy więcej nie wrócę.. przekonasz się o tym, frajerze. to był taki koniec końców. raz na zawsze. na całe życie.
|
|
 |
wiedziała jaki jest. wiedziała to doskonale. ale czego miłość nie robi z człowiekiem. to się nie liczyło.. kochała go mimo wszystko, kochała go bo był. zresztą.. jak odszedł nadal nie przestawała go kochać. dopiero jakiś czas temu gdy znów byli razem powiedziała mu całą prawdę, że się zmienił, że i tak go cholernie kocha.. odpowiedział 'spoko, ale ja kocham inną.' jeden z plusów: znienawidziła go.
|
|
 |
nie chciała się zakochać. miała niemiłe doświadczenia. szukała pocieszenia, nic więcej.. chciała w końcu się pozbierać, miała już tego wszystkiego serdecznie dosyć. i wtedy pojawił się On. był przy niej zawsze, gdy tego potrzebowała. rozumieli się bez słów. powoli, małymi krokami odbudował jej serce. rozkochał ją w sobie. i odszedł.. wszystko zaczęło się od nowa.
|
|
 |
zerwał z nią. nie mogła się poddać. musiała tą bitwę wygrać. nie wiedziała jak, ale musiała. napisała list o tym jak cholernie ją zranił. włożyła go koperty z napisem 'dla tego kogo kocham. na zawsze.. do końca.'. położyła dokument na nocnej szafce, wiedziała, że ktoś prędzej, czy później tam podejdzie. wzięła do ręki nóż. starannie, zwinnym ruchem wbiła go sobie między płuca. krew zaczęła wypływać z jej ust.. opadła powoli na ziemię z myślą 'przynajmniej będzie miał wyrzuty sumienia.. chyba.' leżąc na ziemi wydukała dławiąc się krwią 'zawsze będę Cię kochać, skarbie. przepraszam.'
|
|
 |
ruszyła biegiem w stronę lasu. miała niesamowite tempo. dotarła w Ich miejsce. oparła się o pień, zaczęła płakać. wykrzyczała jak strasznie go nienawidzi za to co jej zrobił i jak bardzo nadal go kocha za wszystko inne, nawet za te głupie kłótnie, które tak cudownie się kończyły.. nigdy nie czuła się tak źle.. było jej tak niedobrze, ciężko. chciała, żeby tu był.. obok, razem z nią. potrzebowała, żeby ją przytulił i szepnął do ucha 'będzie dobrze. jestem przy Tobie.', niby zwykle słowa, a dodawały sił. teraz nie miała ich w ogóle. wyjęła z plecaka nóż. przyłożyła go sobie do płuc. i wtedy usłyszała oddalony krzyk - 'nieee, kochanie! nie rób tego! nie!'. nie musiała się odwracać, nie miała wątpliwości. to był On. wszędzie rozpoznała by ten głos. odkrzyknęła - 'boli, skarbie. boli!' i wbiła narzędzie w ciało. dobiegł do niej. 'przepraszam' - powiedział. ostatkami sił przymrużyła oko. 'miło Cię widzieć. wybaczam..' - wyszeptała nie mogąc złapać oddechu. (...)
|
|
 |
(...) wiedział, że nie ma dla niej ratunku. krew płynęła strumieniami z rany i ust. traciła tętno. pocałował ją w czoło, powoli wstał, zadzwonił na policję, żeby powiedzieć o zdarzeniu. usiadł oparty o pień. patrzył na nią. niespodziewanie jej usta poruszyły się. wybełkotała ostatnie słowa przez krew - 'kocham Cię na zawsze.'
|
|
 |
to jest tak żałosne i chamskie, że dawno przestało być śmieszne. owszem, zachwycasz wszystkich szybkim refleksem w zmienianiu dziewczyn. wszystkie Twoje związki są efektem nudy.. dla zabicia czasu. ludzie są różni, wiem. mają różne zainteresowania. ale czy Twoim hobby, to jasnej cholery, musi być ranienie innych?..
|
|
|
|