 |
aguusx33.moblo.pl
nienawidzę tych cholernych wieczorów tak mocno jak nienawidzę samej siebie . bezsensowne siedzenie na łóżku potem przy oknie leżenie na podłodze smaranie w c
|
|
 |
nienawidzę tych cholernych wieczorów , tak mocno , jak nienawidzę samej siebie . bezsensowne siedzenie na łóżku , potem przy oknie , leżenie na podłodze , smaranie w chusteczkę , kaleczenie nadgarstków , picie w samotności nie są moimi ulubionymi zajęciami , uwierz . kiedyś , wolałam ten czas spędzać zupełnie inaczej , z tobą . tam gościł śmiech , szczęście , miłość . do uśmiechu nie potrzeba nam było ani krzty alkoholu . a dziś ? łzy , krew i ból . ból , którego nie jestem sama w stanie znieść , za dużo jak na jedną osobę . jak dla mnie to zbyt wiele . przepraszam , jestem tylko człowiekiem .
|
|
 |
na kolejnej , nudnej lekcji organizacyjnej wszyscy byli przymuleni - chłopacy siedzący z tyłu ze słuchawkami w uszach , inni prawie chrapali z głową na ławce , a ja siedziałam podparta na łokciu wpatrując się tępo w tablicę . po 30-minutowym monologu dotyczącym przedmiotowego systemu oceniania , nauczycielka wstając z krzesełka spytała : - ktoś ma jakieś pytania ? . - uniosłam energicznie rękę w górę . po wskazaniu przez nią mojej osoby zapytałam patrząc w Twoją stronę : - pani profesor , co to jest miłość ? - i w tym momencie poczułam na sobie wzrok wszystkich w klasie . nie , jednak nie wszystkich . ty nadal siedziałeś w tej samej pozycji . słyszałam tylko twoje ciche prychnięcie pod nosem . to była cała , konkretna odpowiedź , którą usłyszałam , i która zastąpiła mi wszystkie zbędne słowa .
|
|
 |
schodziłam jak codzień po schodach , słuchając piosenki lecącej w słuchawkach . minęłam sklepik szkolny i nagle ktoś zaciągnął mnie w lukę pomiędzy szafkami . zobaczyłam Jego z łobuzerskim uśmiechem i tym piorunującym spojrzeniem . - co ty mi robisz ? . - wyciągając słuchawki z uszu próbowałam opanować emocje . niespodziewanie przybliżył się do mojej twarzy . - chciałem się przywitać . - nie przestawał się uśmiechać . - no cześć . - uniosłam jedną brew odwzajemniając uśmiech i próbowałam daremnie zabrać jego rękę , która cały czas trzymała moje ramię . - no ej . - zacisnął obydwie dłonie ma moich ramionach opierając mnie plecami o szafki i zagrodził sobą drogę . - buzi . - wręcz zarządał . - zagryzłam wargę po czym stając na palcach musnęłam jego wargi . - to takie trudne ? - jedną rękę położył mi na biodrze całując w miejsce za uchem . - zamknęłam oczy starając się równomiernie oddychać . . - nawet nie wiesz jak .. - szepnęłam .
|
|
 |
kilka dziewcząt stanęło w małym kółku co chwila wybuchając piskliwym chichotem. siedziałam samotnie w ławce wpatrując się w zegarek. powinieneś być tu 10 minut temu. przecież to rozpoczęcie roku w nowej szkole, cholera jasna. w tym samym momencie stanąłeś w drzwiach a rozmowy ucichły. wszystkie wpatrzone w Ciebie nie były w stanie wykrztusić ani słowa. biel koszuli, marynarka ze stylowo uniesionymi rękawami, na nogach czarne spodnie i conversy czyniły Cię bardziej atrakcyjnym. odgarnąłeś niesforny kosmyk kasztanowych włosów opadający na czekoladowe oczy i uśmiechnąłeś się na mój widok. nagle wszystkie dziewczyny zdały sobie sprawę z mojej obecności. podszedłeś i nachylając się, żeby mnie pocałować jęknąłeś:- sorry, urwisie ale zajarałem po drodze.-westchnęłam .-chociaż raz mógłbyś się nie spóźniać.- wstałam widząc wchodzącego nauczyciela. złapałeś moją rękę i szepnąłeś.-dla Ciebie wszystko maleńka.- nie musiałam spoglądać. wiedziałam, że wszystkie dziewczyny już zabiły mnie wzrokiem.
|
|
 |
- od kiedy Ty się przejmujesz tym , co mówią inni ? . - od dzisiaj ? - odburknęłam na odpieprz do brata . - mhm , jasne . daj sobie spokój i miej wyjebane . - puściłam tą uwagę mimo uszu . zmiętoliłam kolejną chusteczkę w ręce . - ciężko będzie .. - czułam , że muszę się komuś wygadać . - ciężko będzie bo się do niego przyzwyczaiłam , do nich . oni mi tyle pomogli . każdego dnia sprawiali , że się śmiałam . uwielbiłam nasze wypady na miasto , zawsze się coś działo , nigdy się nie nudziliśmy . potrafiliśmy rozmawiać o wszystkim . rozumieli mnie , bo byli cholernie do mnie podobni . pokochałam ich . stali się częścią mnie . martwili się , kiedy nie odzywałam się dwa dni , odchodzili od zmysłów . codziennie sprawdzali , czy się znowu nie cięłam , pisali sms'y , dzięki którym chciało się żyć , rozmawiali ze mną nocą , kiedy nie mogłam zasnąć przez wspomnienia i teraz mówisz mi , że mam mieć wyjebane?.- ciężko będzie , ale dasz radę . - jedyna osoba , która w tym momencie we mnie wierzyła.
|
|
 |
wiedziałam , że go tam zastam . każdy sobotni i niedzielny wieczór spędzał z kumplami na deskach pod pobliskim supermarketem . nie rozmawiałam z nim prawie dwa miesiące , ciężko było się przełamać , ale w dupie miałam honor i godność kobiecą . to był dół , załamanie , najzwyczajniej w świecie sobie nie radziłam . na początku mnie nie zauważył , usiadłam na krawężniku koło stojących puszek z piwem . jego kumpel przywitał mnie z uśmiechem i po chwili mu kiwnął . odwrócił się nie wierząc , że tam jestem . rzucił deskę i przybiegł . - co ty tu robisz ? . - odgarnął sobie niesforną grzywkę . - potrzebuję Cię . - wbiłam wzrok w chodnik i niepewnie złapałam za kawałek jego koszulki miętoląc ją w dłoniach . - wiem , nie powinnam .. przepr .. - nie dokończyłam . nie pozwolił mi dokończyć . nawet nie zauważyłam kiedy połączył swoje usta z moimi . nie zważał na gwizdy swoich kumpli , tylko całował mnie z tą samą zachłannością co kiedyś . - do tej pory nie zapomniałem smaku twoich ust.- wyszeptał.
|
|
 |
na tamtej domówce za dużo wypiłam . zostawił mnie na chwilę i poszedł po szklankę wody . oparłam się o ścianę . przyciemnione światła w całym domu nie pozwalały mi praktycznie nikogo rozpoznać . wszędzie unosił się dym , wszyscy jego kumple wykorzystywali okazję , żeby wyrwać laski na raz . już nie mogłam na to patrzeć . pod każdą ścianą jakaś parka wymieniała się śliną , dziewczyny pozwalały sobie wkładać ręce pod spódniczkę . poczułam ostre szarpnięcie za włosy . tą gębę od razu rozpoznałam . - i co , dałaś mu już ? . - jego była burknęła z ironią . - i to raz ? . - zakpiłam a laska jeszcze bardziej się wkurwiła . - nie waż się go więcej tknąć . nie masz prawa kurwo . - kochanie , Ciebie głaskał , mnie pierdolił . - odpowiedziałam nadzwyczaj cwaniacko odwracając się plecami akurat , kiedy do nas podszedł . - spierdalaj stąd . - syknął w jej stronę obejmując mnie . odeszła z wymalowanym na twarzy " popamiętasz suko " . miałam wyjebane . przy nim , nic nie mogło mi się złego stać .
|
|
 |
jakoś się złożyło , że na jednej z przerw usiadłyśmy z kilkoma koleżankami i zaczęłyśmy rozmawiać o ulubionych typach facetów . jedna z nich zaczęła opowiadać o swoim byłym - kochał ją niemiłosiernie , kupował kwiaty , pisał sms'y na dobranoc , na dzień dobry , przypominał jej się pisząc na każdej przerwie krótkie " kocham Cię " , cały czas zapewniał o swoim uczuciu . już nie mogłam wytrzymać . ze skwaszoną miną zaczęłam opowiadać o Tobie . o gnoju , który nie pamięta naszej rocznicy , rzadko mówi " kocham Cię , maleńka " , facecie , który ogląda się za każdą dupą , nie przejdzie obojętnie koło ładnej dziewczyny bez wulgarnego komentarza , mimo to , że ja stoję obok . o dupku , który z zazdrości o przyjaciela robił mi co wieczór awantury . o chłopaku , przed którym ostrzegała mnie babcia słowami " źle mu z oczy patrzy . " po prostu mówiłam o mężczyźnie , który mimo tego wszystkiego skradł mi serce . kocham Cię , sukinsynie .
|
|
 |
za każdym razem , kiedy witając się z Twoimi kumplami , któryś powiedział , że zajebiście wyglądam Ty bardziej ściskałeś moją rękę , albo całkowicie obejmowałeś ramionami tak , że nie mogłam prawie oddychać . miażdżyłeś go wzrokiem pt. " stul mordę , ona jest moja . " choć dobrze wiedziałeś , że to dla Ciebie się stroję . chociaż twierdziłeś , że to słabe całować się przy ludziach , zwłaszcza znajomych , kiedy po kilku kieliszkach wspólnie wypitych mrowiały mi usta chętne do połączenia ich z Twoimi , zachłannie podgryzałeś moją dolną wargę nie zważając na gwizdy innych . na cosobotnich imprezach , kiedy podchodził do mnie jakiś chłopak prosząc o wspólny taniec , żegnałeś kolesia słowami : - może najpierw ze mną zatańczysz ? . i porywałeś mnie na środek parkietu nie wypuszczając ze stalowych objęć . wiesz .. ja lubię być tylko Twoja .
|
|
 |
- ale zimno . - poranny zimny wiatr smagał po całości . - pizga , jak cholera . - odpowiedział naciągając kaptur na głowę . zaczęłam szperać w kieszeniach . - kurde , nie wzięłam rękawiczek . - jęknęłam stukając zębami . - daj rękę . - zwrócił się do mnie , a ja spojrzałam na niego , sprawdzając czy to kolejny żart z jego strony . zaskoczył mnie . patrzył na mnie z troską wyciągając swoją dłoń w moją stronę . - mam Cię trzymać za rękę ? . - po prostu ją daj . - zrobiłam jak kazał . miał tak rozkosznie ciepłe ręce , że przeszły mnie dreszcze. wsunął nasze dłonie do kieszeni swojej kurtki splatając palce . uśmiechnęłam się do siebie i rozejrzałam . - wiesz , może lepiej puść . jak to zobaczy Twoja laska to będzie koniec . - masz racje .. - burknął pod nosem chcąc zabrać swoją rękę , ale mu na to nie pozwoliłam . - ej , powinieneś powiedzieć ' jebać to ' i trzymać mnie dalej. -zażartowałam , a on ku mojemu zaskoczeniu ścisnął moją dłoń i patrząc w okno jej szkoły powiedział : - jebać to.
|
|
 |
- będę tym wcześniejszym pociągiem , żeby zdążyć wejść do kumpla . podskoczysz po mnie za godzinę ? . - jasne , że tak , głupie pytanie . nie mogłam doczekać się tej cholernej 18-stej . nie widzieliśmy się cały weekend , więc to spotkanie było dla mnie zbawieniem . punkt 18-sta zadzwoniłam domofonem . odebrała siostra jego kumpla . weszłam na klatkę schodową , zapukałam . nikt nie otwierał . naciskając klamkę dałam upust dymowi unoszącemu się po całym mieszkaniu . czułam , jak wygryza mi prawie oczy . kaszląc kilka razy zajrzałam do pokoju . kiedy mnie zobaczył krzyknął moje imię próbując za wszelką cenę wstać z kanapy . - znowu to zrobiłeś ?! obiecałeś . ! - miała w dupie to , że w pokoju siedzi kilkanaście jego najlepszych kumpli . zaćpani i tak pewnie nie mieli pojęcia , że tam jestem . próbował coś mówić , ruszyć się . wybiegłam roztrzęsiona potykając się o własne nogi . zabija powoli siebie .- mówiłam na głos opanowując płacz i myśli . zabija mnie . zamordował naszą miłość .
|
|
 |
pamiętasz , jak rozmawialiśmy o Nim ? . mówiłam Ci o jego ojcu , który ma kilka siedzib firmy w różnych miastach , zdradza żonę na każdym kroku i ma wyjebane na syna . matce - tlenionej blondynie , która nie wyobraża sobie dnia bez wizyty w salonie kosmetycznym i która sądzi , że comiesięczne przelanie ponad tysiąca złotych na jego kartę kredytową zapewni mu troskę rodzicielską . - ale ćpunem zawsze będzie . - skwitowałeś . - zamurowało mnie . - ej , nie obrażaj się . - zagryzając wargę odpowiedziałam z udawaną obojętnością .- nie no , spoko . fajnego będę mieć męża , nie ? . - próbowałam rozluźnić atmosferę . - jak znajdę lepszego , to tego "ćpuna zostawię . " - zakpiłam . - ja zostanę twoim mężem . - zaproponowałeś . - będziemy pracować razem we folii , wyhodujemy coś na kawałku naszego pola . - rozbawiłeś mnie tym jak nigdy dotąd . i wiesz co ? wyjdę za Ciebie . choćbyś oświadczył mi się na przerwie meczu FC Barcelony , a pierścionkiem miałby być kapselek tymbarka "Jestem Twój. "
|
|
|
|