- będę tym wcześniejszym pociągiem , żeby zdążyć wejść do kumpla . podskoczysz po mnie za godzinę ? . - jasne , że tak , głupie pytanie . nie mogłam doczekać się tej cholernej 18-stej . nie widzieliśmy się cały weekend , więc to spotkanie było dla mnie zbawieniem . punkt 18-sta zadzwoniłam domofonem . odebrała siostra jego kumpla . weszłam na klatkę schodową , zapukałam . nikt nie otwierał . naciskając klamkę dałam upust dymowi unoszącemu się po całym mieszkaniu . czułam , jak wygryza mi prawie oczy . kaszląc kilka razy zajrzałam do pokoju . kiedy mnie zobaczył krzyknął moje imię próbując za wszelką cenę wstać z kanapy . - znowu to zrobiłeś ?! obiecałeś . ! - miała w dupie to , że w pokoju siedzi kilkanaście jego najlepszych kumpli . zaćpani i tak pewnie nie mieli pojęcia , że tam jestem . próbował coś mówić , ruszyć się . wybiegłam roztrzęsiona potykając się o własne nogi . zabija powoli siebie .- mówiłam na głos opanowując płacz i myśli . zabija mnie . zamordował naszą miłość .
|