|
abstracion.moblo.pl
jesteś moim chłopakiem. przyszłym niedoszłym.
|
|
|
jesteś moim chłopakiem. przyszłym, niedoszłym.
|
|
|
ostatnimi, czasy, płakałam, tyle, że teraz brak mi łez. ja już, nie ma autentycznie, czym płakać. przynajmniej, nie grozi mi rozmazany tusz, ani opuchnięte oczy.
|
|
|
czasami, zdarzy nam się coś sprzeprzyć, i tracimy. jednak, podczas, naprawiania, możemy, zyskać, i to dwukrotnie.
|
|
|
bo ty nie zdajesz, sobie sprawy z tego, że po spotkaniu z Tobą, gdy wracam, do domu, odpalam papierosa, zaciągam się i obsesyjnie interpretuję, każde Twoje słowo. analizuję, każde Twoje spojrzenie i każdy, bez wyjątku, gest. godzinami, siedząc, na parapecie, zastanawiam, się gdzie popełniłam błąd. co zrobiłam, źle, że teraz traktujesz mnie w taki sposób.
|
|
|
na pytanie, czym sobie zasłużyłam, na takie traktowanie, potrafiłeś, tylko wybuchnąć, śmiechem. może dlatego, że nie ma powodu.? może dlatego, że Twoja nienawiść, nie ma uzasadnienia.?
|
|
|
nie jestem w stanie wymazać, twoje dotyku z moich myśli, ani twoich słów z mojego serca, wybacz, że nadal Cię kocham. to silniejsze ode mnie.
|
|
|
podszedł, do niej i spytał jak się czuje. stanęła jak wryta, nie wiedząc co odpowiedzieć. po chwili zastanowienia, odpowiedziała, że czuje się świetnie i wybuchła histerycznym śmiechem. kiedy odszedł, zaczęła zanosić, się płaczem, z bezsilności.
|
|
|
obudź, się księżniczko. bal, życia się skończył. a ty znów, jesteś nikim.
|
|
|
czekoladowym, wzrokiem, do mnie mów.
|
|
|
twoje, czarne, zimne, martwe oczy, kradną, ze mnie resztki tchu.
|
|
|
powoli, sklejam, każdy z miliarda kawałków, na które się rozpadłam, w całość.
|
|
|
moja sukienka, w której, tak mnie uwielbiałeś, leży teraz na dnie szafy. nie założę, jej już więcej. zbyt wiele wiążę, z nią wspomnień.
|
|
|
|