 |
gdzieś pośród tego kłamstwa, stoję prawdziwa ja.
|
|
 |
boli mnie głowa, ręce i nogi. mięśnie, kości, paznokcie, włosy, zęby i serce. a najbardziej dusza.
|
|
 |
mówisz, że żałujesz, że tak wyszło. byłam obok, ty wybrałeś inną przyszłość.
|
|
 |
Nie spałem pół nocy, gdy kłębiące się scenariusze zbliżającego się poranka, biły się w głowie o moje kreatywne zaangażowanie. Kiedy odchodziłem od tych wszystkich potencjalnych dialogów w najciemniejsze i bezgłośne miejsca umysłu i nie znajdowałem ukojenia bo ciemność huczała emocjami. Dziś będę niewyspany ale tak bardzo żywy.
|
|
 |
Uwierz mi, niczego nie oczekuję, po prostu daj mi siebie więcej w słowach, chciałbym Cię poznać. Nie, nie wiem czego chcę, bo wiem zbyt mało, jedynie to jak jesteś piękna i jak uwielbiam Twój uśmiech, pokaż mi kim jesteś abym mógł rozchylić koszule czekając na strzał kupidyna, albo po prostu zwariować na twoim punkcie i zapominać gdzie idę.
|
|
 |
ile razy prosiłam Boga, ile razy modliłam się i łkałam pod kołdrą, tylko po to, by następnego dnia zmagać się z twoją obojętnością?
|
|
 |
mówisz mi, że kochasz ją. a po chwili, że masz jej dość.
|
|
 |
ktoś dzisiaj powiedział, że wyglądam, jakbym miała anemię. blada, zimna, słaba. a ja po prostu byłam niewyspana, zapłakana i bezsilna. to nie były oznaki choroby. ta tęsknota tak na mnie wpłynęła.
|
|
 |
zostaw mnie samą, przy kimś innym moje miejsce.
|
|
 |
Nie odzywam się, nie dlatego, że mam pustkę w głowie, po prostu mam Ci tyle do powiedzenia i nie wiem od czego zacząć.
|
|
|
|