 |
Włączyłem muzykę żeby dalej pojmować co piszesz. Widzę, że czujesz jak ja, nie muszę się bać, że czuję zbyt wiele, niech jutro pochłonie nas na zawsze, czy w słowach, czy w milczeniu jednoczmy się w tej miłości. Reszta świata niech zazdrości, niech znika, niech jaśnieje wokół, wszystko jedno, oby tylko nie przeszkodziła nam być.
|
|
 |
Odpisujesz, że już sypiasz ze mną od dawna w myślach. To, to... Do jutra, będę na lotnisku a potem możemy zasnąć gdzie chcesz.
|
|
 |
Padam, oczy przestają widzieć telefon, spadam gdzieś w Twoje objęcia ale wracam aby napisać że starałem się nadrobić wszystko aby być zaraz z Tobą kiedy tylko zapragniesz. Zaraz zasnę, ale chciałbym zasypiać z Tobą, chyba Ci to napiszę, poznaj mnie kiedy nie panuje nad sobą.
|
|
 |
za każdym razem, gdy słyszę po godzinie dwudziestej trzeciej dźwięk wiadomości, przez głowę przechodzi mi myśl, że może to on. i jak zwykle rozczarowanie. czego ja oczekuję? jego już nie ma.
|
|
 |
a papieros, tylko symbolizował fakt, że miłość, odebrała jej życie.
|
|
 |
to właśnie on, skradł jej cały świat, życia sens, oddech, oczu blask. to on rzucił na nią czar, by strącić w przepaść. to on, przecież winny jest wszystkich cichych łez, które skrywają w sobie dusze zranionych kobiet.
|
|
 |
otwierasz oczy i czujesz życia ucisk, wychodząc z domu nie wiesz, czy w ogóle wrócisz.
|
|
 |
palę papierosa za papierosem. podoba mi się ta powolna śmierć. mam wrażenie, że mam kontrolę nad życiem. nad jego końcem.
|
|
 |
Wracasz do mnie wcześniej, wybierasz mnie ponad rodzicami. Chyba mnie nienawidzą choć nie znają, chyba mnie kochasz choć znasz tak mało, chyba nie mogę być bardziej szczęśliwy, kocham Cię.
|
|
 |
Słowami stopiłaś moje wątpliwości, wierzę Ci i pozwoliłem spłonąć mojej nieufności, świece barykad rozsądku zmieniłaś w śmieszne twory obaw, jestem Twój, napiszę Ci to zaraz, jutro udowodnię.
|
|
|
|