zawsze odwracał uwage od moich problemów... był takim lekarzem... przyjacielem... ale tez kimś kogo kochałam za wszystko i za nic... mogłam z nim rozmawiać o wszystkim i niczym... cały dzień i całą noc... a i tak znaleźlibyśmy temat do rozmowy... był moim starym wspomnieniem...z dawnych lat... i był moją teraźniejszością... i jak mi się wydawało..także przyszłością ..wspaniałą przyszłością... o słodkim uśmiechu...kochanych oczach... i "słoneczku" w ustach< 3
|