Ten egocentryczny lęk, którego tak trudno cenić.. Codziennie rano wstaję, aby dla Ciebie coś zmienić. Codziennie rano patrzę, jak śpisz, cały czas, przy mnie.. Choć czasem masz już dość, wcale za To Cię nie winię. Ja wiem, że nie dojrzałam, obudziłeś mnie ze snu, byśmy wespół mimo przeszkód zbudowali dom naszemu dziecku. Byśmy pośród pokus nigdy się nie postradali, bądź spokojny wykuliśmy naszą miłość w stali.
|