Zaciągam się papierosem, pierwszy raz, drugi, trzeci, czwarty. Chowam wkieszeni starych dżinsów zmieszch mojego życia ukształtowany zperspektywy świateł nocnego New Yorku. Gaszę myśli, przydeptującpapierosa. Zachłannie połykam twarze, kolory, zapachy, odgłosy. Muszęsię spieszyć. Jutro jest już coraz bliżej.
|