a na znak swojej dozgonnej miłości napisała dla Niego piosenkę. Oprawiła w prostą ramkę i podrzuciła Mu do plecaka. Ukryła się za ścianą, podpatrując jak On się zachowa. Tymczasem wziął prezent do ręki i nie czytając rzucił ramą mocno o podłogę, patrząc jak pęka na milion drobnych odłamków bezbarwnego szkła. Podniósł rozmięty kawałek kartki i podarł na drobne kawałeczki. Odszedł. A jej pękło serce. Zupełnie jak ramka i bezcenna kartka papieru
|