"coś luźnego?! jak bym chciała czegoś luźnego to bym dziwką została a nie twoją zabawka!" -wykrzyczałam mu to prosto w twarz,po czym odwróciłam się żeby się uspokoić. chciałam do końca zatrzymać w sobie ten mój cholerny brak siły i łzy które same cisnęły mi się do oczu. po chwili odwróciłam się w jego stronę a on spojrzał na mnie jakby chciał mnie przeprosić lecz już nie patrzyłam w jego błękitne oczy. zmierzyłam go wzrokiem żeby jak najdokładniej go zapamiętać i odwracając się na pięcie odeszłam. nagle on zlapal moja reke,przyciagnal do siebie i nachylil sie zeby mnie pocalowac,zdazyl szepnac mi do ucha "skarbie,nie odchodz,koch..." ...w tym wlasnie momencie sie obudzilam
|