ale serce po prostu jej nie słuchało. wspomnienia tak słodkie i tak gorzkie. zżerały ją i karmiły zarazem. aż w końcu zaczęły blaknąć, tracić kontury, rozpływały się. były już tylko głuchym bólem, który odsuwało się na bok, by nie ranić serca. bo po co wspominać coś, co zostało bezpowrotnie utracone?
|