jego czarna dłoń na jej białym brzuchu, a ja nawet nie umiem wymówić ich imion. saksofon wciąż gdzieś cicho gra. przez okno wpadadają promienie wrześniowego słońca. nisko nad moją głową latają papierowe ptaki. mam 15 lat i bardzo tęsknie za domem, ale tylko wesołe listy przedostają się przez niespokojne morze. gdyby nie twoje błękitne oczy, które znam na pamięć, mógłbym wciąż udawać, że to był kolejny sen.
|