tamta jesień...pamiętam każdy jej dzień. chodziliśmy za rękę przez ten okropny świat. staraliśmy się iść beztrosko i lekko. padał czasami deszcz, kolorowe liście liście fruwaly nam nad głowami. nosiłaś płucienne koszule, rozpuszczone włosy w kolorze złocistej czerwieni...pamiętam, wyczekiwalem wtedy końca każdej lekcji...mimowolnie spoglądałem na zegarek...każda przerwa, każdy dzień spędzony przy tobie budził mnie do życia, na nowo...przechodziliśmy tak wzolty i upadki. raz. drugi. trzeci...potem przyszła okropna zima, a w nowy rok było już po wszystkim...gdyby tak można było cofnąć czas...gdyby można było latać, wtedy latalibyśby teraz zapewne po czerwcowym niebie
|