Znam ten scisk. Znam to silne uczucie, ze zapomina się oddychac, znam ta walke: nie becz, kurwa, nie becz, no! Znam te ucieczki do lazienki, ocieranie lez, które nie chcia się skonczyc. Znam to uczucie bezsilnosci, zalu, bolu. Przeczucie, ze już nie można, ze serce zaraz peknie. Te wszystkie uczucia, które rozwalaja, demoluja cie, wywracaja mozg na lewa strone. Wrazenie, ze dalej się nie da.
Nie wegetuje. Tesknie. Nawet nie wiem za czym. W gruncie rzeczy pamietam wszystko. Snil mi się twój zapach.
To smutne, ze nie ma A. już poltora roku, a ja wciz nie potrafie uwierzyc, ze go nie ma, ze już nigdy nie będzie, ze nigdy już go nie zobacze, ze mam mase zdjec znajomych, a On jest kartka z kalendarza. I wcale nie spotkamy się po smierci.
Czasami zastanawiam się czy On w ogole istnial...
|