Nawet się nie zmęczę jesteś moim powerejdem,
Moim powietrzem cieszę się że w końcu Cię znalazłem,
Chociaż miałem nieraz chwile między młotem a kowadłem,
I tysiące pytań, na które dzisiaj znam odpowiedź,
Którą Twoje imię, co rozwiało wątpliwości moje,
Będąc sam swoim wrogiem, w życiu szukałem zadymy,
Wściekłość przeleję na kartkę na Twe usta pozytywy.
|