- zapomnę o nim, nie będę na niego patrzeć, myśleć o nim, zobaczysz. - powiedziałam do przyjaciółki rano przed lekcjami. na drugą lekcję przyszło więcej osób. niespodziewanie moja koleżanka z ławki spytała: mogę się przesiąść do Justyny? muszę z nią pogadać. - przytaknęłam, gdyż rozumiałam, że dziewczyna potrzebuje wsparcia. nie minęło 5 minut, gdy wszedł do sali ON. przeprosił za spóźnienie i szybkim krokiem przeszedł dzielącą go ode mnie odległość, rzucił plecak na podłogę i usiadł obok mnie. - zdziwiona, wymieniłam spojrzenie z przyjaciółkami, które siedziały przede mną. - cześć. - przywitałam się, łamiąc tym samym własną zasadę, że to chłopak ma się przywitać pierwszy. - cześć - odpowiedział. nie porozmawialiśmy zbytnio, nie wyrażał zbytnich chęci. siedziałam smutna i walczyłam z własnymi ciarkami, która pojawiały się, gdy zerkałam na jego usta. / tonatyle, {cz. 1}
|