stoję w drzwiach kuchni. podchodzę do okna i wychodzę z mieszkania. na klatce mijam drzewa i wciskam guzik czekając na windę. drzwi od szybu otwierają się i wchodzę na schody. schodzę nimi w górę i otwierając drzwi wejściowe do bloku wychodzę na dwór. po drodze mijam żyrafy i małpy bawiące się w więzieniu. wystawy świecą się kolorowymi bombkami. świeci jasne słońce, delikatny wiatr rozwiewa mój szalik. nagle zaczyna padać deszcz. wyciągam ze skarpetki kolorowy zeszyt i nakładam go na głowę. ulewa wzbiera na sile a ja idę coraz wolniej i wolniej. w końcu przestaje padać. znów jest ciepło i przyjemnie. chowam zeszyt w skarpetkę i wchodzę do zoologicznego. kupuje garść pestek, worek orbit miętowej i 3 krople czegoś na poprawę humoru. dziwne to wszystko? być może. ale właśnie taki jest każdy mój dzień bez Ciebie. dziwny. inny. skomplikowany. a przede wszystkim - nie normalny. /katajiina
|