cz1:
Jest piękny zimowy poranek. Wstałam, przeciągnęłam się beztrosko, niedbale związałam włosy, narzuciłam na siebie ulubioną bluzę i wyszłam przed dom. Pogoda idealnie sprzyjała rozmyślaniom. Zimno delikatnie, subtelnie otulało moją skroń. Pomyślałam o Nim. Przypomniał mi się Jego uśmiech, oczy, sposób w jaki się o mnie troszczył. Poszłam z myślami dalej. Przypomniało mi się, jak za małolata był o mnie zazdrosny i zabiegał o moje względy. Tamtym razem tez tak było. Uwielbiałam to. Nagle poczułam przyjemne ciepło na serduszku. Uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy. Jeszcze kilka tygodni temu, na tę myśl, na myśl o Nim, łzy napływały by mi do oczu i powoli staczały sie po zmęczonej życiem buzi. Teraz, zastąpił je szczery uśmiech. Zranił mnie, ten związek mnie niszczył. Wyleczyłam się. Pomimo to dziękuję Mu za wszystko. Za te uśmiechy, pocałunki, łzy i cierpienie. Wiele zajebistych wspomnień i mile spędzonych chwil. Za te złe też dziękuję. Po prostu- za wszystko./malinowamamba.xd
|