Minęło już czterdzieści lat i wciąż pamiętam dokładnie tamten dzień. Jestem być może starszy i mądrzejszy, przeżyłem być
może od tamtej pory szmat innego życia, wiem jednak, że kiedy nadejdzie w końcu mój czas, wspomnienie tego dnia będzie
ostatnim obrazem, jaki pojawi się pod moimi powiekami. Wciąż ją kocham, widzicie, i nigdy nie zdjąłem z palca obrączki.
Przez wszystkie te lata nigdy nie miałem ochoty tego zrobić.
Oddycham głęboko, nabierając w płuca świeżego wiosennego powietrza. Chociaż zmienił się Beaufort i zmieniłem się ja,
powietrze jest wciąż takie samo. To powietrze mojego dzieciństwa, powietrze moich siedemnastych urodzin i gdy wypuszczam
je w końcu z płuc, mam znowu pięćdziesiąt siedem lat. Ale to nieważne. Uśmiecham się lekko, podnosząc wzrok ku niebu,
świadom jeszcze jednej rzeczy, której wam nie wyjawiłem: swoją drogą, wierzę teraz, iż cuda się zdarzają.
|