Każdej nocy zamykając oczy widzę, jak do mnie idziesz, przytulasz, całujesz.
Rano budzę się i czuję tylko przerażający chłód samotności. Setny raz spoglądam na blask słońca wpadający przez uchylony balkon na puste miejsce obok,
miękkie, białe poduszki, które niegdyś nalezały do Ciebie.
|