Żyjemy w czasach w których wiara w coś jest unormowana względem tego czego dowiadujemy się o otaczającym nas świecie. W starożytności ludzie wierzyli w płaską ziemię, później dowiedzieli się, że ziemia jest kulista i krąży wokół słońca. Teraz wiemy, że wszechświat się rozszerza, wierzymy że powstaliśmy w wyniku wielkiego wybuchu. Jaka jednak jest prawda absolutna? Czy kiedykolwiek ją odkryjemy? Czy jest coś gorszego jak umrzeć z wiarą w coś, co w przyszłości okaże się nieprawdziwe? To tak jak wierzyć w boga, a po śmierci czekała nas by tylko nicość.
|