Pewnego wieczoru przyszła zima,swą niewinną bielą okryła świat.Pod kołderką ze śnieżnego puchu,przyroda zapadła w sen.Mróz jednym oddechem,wodę w lód zamienił.Nareszcie niebo,ma swoje lustro. I tylko ludzie chodzą wciąż niezadowoleni .Marudzą,że zimno,mrozno i zawieje.
A w lecie było im za gorąco.
|