Chciałam mu wygarnąć, powiedzieć jak bardzo go nienawidzę, jak zniszczył mi życie, jednak z chwilą gdy stanął przede mną, nie mogłam wydusić słowa, wybuchłam płaczem, a on tylko wziął mnie w swoje ramiona i rozpłynęłam się .. tak długo na to czekałam tak mi tego brakowało.. - kochasz mnie jeszcze ? - zapytał drżącym głosem - bezgranicznie idioto - wydusiłam chowając się w jego ramionach. Poczułam się tak bezpiecznie, niczym wtedy gdy mając 4 lata chodziłam do rodziców gdy bałam się koszmarów.
|