Ludzie mówią mi że mam wstawać i żyć,ale jak? Jak mam żyć z tym wszystkim, kiedy nawet sama siebie nie potrafię znieść? sama swoją osoba się męcze.Jak łatwo komuś powiedzieć weź się w garść, gdy nawet nie można sobie wyobrazić przez co przeszłam i przez co przechodzę i pewnie będzie tak dalej, nic się nie zmieni...NIE jestem żadną 14 na którą chłopak krzywo popatrzał i cierpi nie w tym rzecz.Jestem kobietą o brudnych myślach, umyśle pełnym strachu, zniszczonym i zhańbionym ciele, pogruchotanym sercu w sumie dalej mogłabym wymieniać, ale po co ?Cokolwiek dobrego we mnie zostało, zniknie już niedługo.Jak moje sny, gdy wyciągam po nie rękę, próbuję objąć owinięte drutem kolczastym i jedyne co wyraziście widze to odbicie mojej śmierci w pewnych oczach/ jest beznadziejnie.
|