mieszają się we mnie różnorakie uczucia: strach, nienawiść, żal - nie umiem ich dokładnie
opisać. to właśnie one sprawiają, że zaczęłam patrzeć na świat w czarno-białych kolorach.
nawet najcenniejsze sercu osoby, nie są w stanie wywołać uśmiechu na mojej twarzy,
przeciwnie - każda próba kończy się przeraźliwym wybuchem płaczu. nie mogę na niczym się
skupić, nie mogę zapanować nad swoimi emocjami. hmm... być może mam ciężkie dni, może
dzieje się tak ze względu na ostatnie wydarzenia, a może po prostu dostrzegłam życie, takim
jakim jest naprawdę?
|