mówisz, "jestem silną kobietą"... ojciec, jeden drugi i piąty chłopak... później mąż, jeden, czasem drugi... to oni odeszli, zniszczyli swoje, nie Twoje życie... hmmm... lecz cóż im ofiarowałaś... cóż szczególnego stworzyłaś... żaden nawet nie próbował tego ratować, nie walczył o Ciebie... więc kto, tak naprawdę, i czyje życie zniszczył ?...
|