Już o tobie nie myślę i wyobraź sobie ze zrozumiałam to na religii, siedząc w różowej bluzeczce, bez swoich ukochanych glanów a na szyi mając ''M'' nie wiem gdzie zgubilam tamtą literkę, peaca też nie założyłam. O i nawet uśmiechałam się cały dzień i obserwowałam jak wszystko się obraca. jeden raz byłam sobą, z naturalnym uśmiechem w kolorze. To nie był ten podły smutek domalowany do czerni mej codzienności. Czułam się taka szczęśliwa od kiedy jestem samotna. Nawet bawiło mnie wasze zdziwienie gdzy zobaczyliście marne kozaczki na moich nogach.
|