potknęłam się i upadłam na beton On od razu podbiegł i spytał - Kotek nic Ci nie jest ? - nic - uśmiechnęłam się gdy nie podnosił - na pewno ? bo wiesz zawszę mogę Ciebie odprowadzić jak nie będziesz mogła chodzić - no będę będę - zaraz potem znów się potknęłam - a widzisz mówiłem . nic Ci nie jest ? - tym razem wziął mnie na ręce - wziąłem Cię gdybyś znowu zamierzała upaśc - powiedział - ale ja kocham jak się o mnie troszczysz - musnęłam go w policzko - a ja nie kocham jak o siebie się nie martwisz .
|