Wróciłam do domu mając wciąż ogromny mętlik w głowie , mimo że już od jakiegoś czasu powtarzałam sobie , że to się tak skończy , że MY się skończymy . Skąd więc ten zawód ? W ustach smak gorzkiego wina pomieszanego z niemniej gorzkimi łzami , przywoływał setki nieważnych teraz wspomnień . zaczęłam się cała trząść , w końcu runęłam na podłogę i zacisnęłam mocno pięści , czując jak paznokcie wbijają mi się w nadgarstek . Nie dopuszczałam do siebie myśli , że on wciąż był ważny , że był nawet ważniejszy niż ja . w zasadzie całe swoje życie podporządkowałam jemu , a teraz ? . Czy to znaczy , że moje życie się wykoleiło , bo nie było nikogo , kto mógłby mu nadać dawny tor i kierunek ? Najżałośniejszy ryk rozpaczy przeciął moją duszę wzdłuż i wszerz . Yo właśnie wtedy obiecałam sobie , że już nigdy nie pokocham .
|