Kiedyś grając w siatkówkę miałam naprawdę świetny humor. Wybrałeś mnie do swojej drużyny. Nic więcej nie było mi potrzebne do szczęścia. Wszystko zmieniło się w tym momencie, kiedy nie udał mi się serw. Nawrzeszczałeś na mnie. Wybiegłam z sali i popłakałam się. Nie obchodziło mnie to, co pomyślą inni. Niby mnie wkurzasz, ranisz, ale to nie dlatego pociekły mi łzy. Dokładnie znałam powód mojego płaczu. Ja od zawsze coś do ciebie czułam. Wiem, że to dziwne, że wybrałam akurat ciebie, ale uwielbiam twój uśmiech i to, że poza swoimi wybuchami złością potrafisz być zupełnie normalnym przyjacielem. /xtysiaa
|