czy to normalne żeby druga osoba bezwiednie zapanowała nad twoim życiem? Że wszystko co robisz jest zależne od niego? że wszytskie myśli krążą wokół jego osoby? że żadnego dnia nie potrafię przetrwać bez wiadomości od niego? a ta radość, czy ona jest normalna? to uczucie które mnie ogarnia kiedy trzyma mnie w swych ramionach, kiedy mnie całuje i jak szepcze tak czule wprost do mojego ucha "kocham cię Aniołku"? to uczucie unosi mnie ponad ziemię, czuję że moje marzenia się spełniły, no bo cóż innego może mieć postać czystego szczęścia jak nie jego uśmiech i jego oczy wpatrzone we mnie? / dark_angel161
|