Srebrną żyletką na dłoni.Wycinam kolejne znaki.Choć czuje jak bardzo to boli..Choć widzę jak krew z mych ran płynie..Nie przerwę swego natchnienia..Co razem z żyletką po dłoniach lekko płynie.Po fakcie ocieram ręce..Z ran krwawiących śladów.Składam je równo w podzięce.że nie zabiłam się od razu.że tym razem choć blizko kresu życia byłam powstrzymałam się..Dlaczego?Może w coś wreszcie uwierzyłam..Może ostatni raz szansę sobie dałam..Wiem jedno..Następny raz..Końcem będzie i dal was..Gdy znów sięgnę po zbrodnię..Nie powstrzymam się napewno.Zginę..
|