I gdy pięknego słonecznego popołudnia mijała ich wspólną ławkę, po jej twarzy spłynęła kryształowa łza. Powróciły piękne przepełnione szczęściem wspomnienia. Usiadła w samotności i czekała. Miała nadzieję, że wszystko powróci, że On nadejdzie i jak zawsze ucałuje jej zmarznięte dłonie. Nawet nie zauważyła jak szybko przeminął czas. Czekała tak długo, aż jej powieki na zawsze się zamknęły.
|