Kiedy uczyłam się jeździć na rowerze zawsze się ze mnie śmiałeś. Kiedy zamiast obcążek przyniosłam ci śrubokręt też się ze mnie śmiałeś. Kiedy potknęłam się na równej drodze, albo poplątały mi się nogi również się śmiałeś. Kiedy nie rozróżniałam marek samochodów twoją reakcją także był śmiech. Kiedy nie wiedziałam co oznacza F na fizyce znowu się śmiałeś ze mnie. Możesz robić to dalej. Za każdym razem udając obrażoną mogę usłyszeć twoje słodkie 'przepraszam' i zobaczyć najwspanialszy uśmiech na świecie. /xtysiaa.
|