wyciągnął mnie na spacer . splutł swoje palce z moimi . - co jest ? - popatrzał na mnie . nie odpowiedziałam . - zajebiste buty . - tak . wyznaje zasade ' jeśli nie wiesz o co chodzi lasce , chodzi o jej buty ' . nie odpowiedziałam . - ej , kotek ? - zatrzymał się . uniosłam oczy do góry , żeby się nie rozkleić . nie chciałam , żeby miał mnie za płaczliwą idiotkę. - jego rodzina ma mnie w dupie . - powiedziałam cicho . bardzo cicho . bo to jest przykre , przykre jak cholera . jakbym była winna za to , że zapił się na śmierć. przytulił mnie : pieprz ich . zupełnie . oni tego nie przeżyli , nie wiedzą jak było . masz cudowną rodzinę, oddałbym wszystko za taką. i wiesz , kocham cię . jak cholera . - mimo łez , które moczyły jego bluze pojawił się uśmiech . tak rzadko to mówił . / tymbarkoholiczka
|