(część 1.) Jeśliby Bóg zapomniał przez chwilę, że jestem marionetką i podarował mi odrobinę życia, wykorzystałabym ten czas najlepiej jak potrafię. Prawdopodobnie nie powiedziałabym wszystkiego, o czym myślę, ale na pewno przemyślałabym wszystko, co powiedziałam. Oceniałabym rzeczy nie ze względu na ich wartość, ale na ich znaczenie. Spałabym mało, śniłabym więcej, wiem, że w każdej minucie z zamkniętymi oczami tracimy 60 sekund światła. Szłabym, kiedy inni się zatrzymują, budziłabym się, kiedy inni śpią. Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia, ubrałabym się prosto, rzuciłabym się ku słońcu, odkrywając nie tylko me ciało, ale moją duszę. Przekonywałabym ludzi, jak bardzo są w błędzie myśląc, że nie warto się zakochać na starość. Nie wiedzą bowiem, że starzeją się właśnie dlatego, iż unikają miłości! Dziecku przyprawiłabym skrzydła, ale zabrałbym mu je, gdy tylko nauczy się latać samodzielnie.
|