Była zima . Godzina była 19.30 jak wyszedł od niej po wielkiej awanturze z nią . Cała zalana łzami nie wiedziała co zrobić . Wybiegła za nim mimo , że była w pidżamie i na boso ale biegła przez śnieg szukając go . Gdzie by mógł pójść ? - zadawała sobie to pytanie . Przypomniała sobie rzekę gdzie zawsze do niej chodzili z psami albo sami posiedzieć i pogadać . Pobiegła tam gdy juz znalazła się na miejscu w rzece zobaczyła jego . Płynął w wodzie już martwy . Nie zdążyłam - wyszeptała . Wskoczyła do wody i choć nie umiała pływać i było jej zimno nie poddawała się . Próbowała do niego dojść . Ale ona również nie zdąrzyła . Zamarzła na kość .. . Tu można uznać słowa " od teraz aż po śmierć "
|