Szła ulicami miasta. Od nadmiaru smutku rzygać się jej chciało. Podchodziła do ludzi i waliła śmiało: "czemu minęło szczęście z Nim?". Włóczyła się samotna. Podszedł jeden z drugim (nie odpuszczą - taka laska!) Zaprosili ją na piwo. Nie pijała. Poszła, żeby się wygadać, ale nagle zaczęła chlać bez opamiętania. Zalewała Jego imię w swojej pamięci. Potem powód jej smutku wszedł z kumplami do baru, w ostatniej chwili od ich rąk Ją ocalił. / iosonoval
|