Uśmiechnęła się raz jeszcze mówiąc ''kocham Cię'' ..
Nie zdążyła nic więcej,
bo w tym samym momencie przestała oddychać, zatrzymało się jej serce.
On nie chciał już żyć, zrobił to samo, zaczął ciąć swe ręce,
przytulił ją i pocałował, ten ostatni raz..
Gdy tak odchodził, wolno płynął czas,
aż w końcu usłyszał od Boga wołanie,
szepnął : " Juz nikt nas nigdy nie rozdzieli, Ty moje kochanie !
|