teraz uśmiech goni uśmiech.
wszystko staję się inne, przejrzyste. nie ma już tunelu który na zadane pytania odpowiada echem. są osoby, one zawszę tu są, ze mną. nie uciekają, czekają cierpliwie z wyciągnięta dłonią w moją stronę za każdym razem, a ja? nie potrzebuję ich pomocnej dłoni, nie potrzebuję już, bo nie znajduję się na dolę tej góry,
jestem razem z nimi, z nimi, na szczycie.
|