Spotkali się w jesienny wieczór . Podszedł , i zamiast powitalnego buziaka powiedział , że dłużej tak nie może . Jej wielkie zielone oczy powiększyły się jeszcze bardziej . Odwrócił się i bez słowa wyjaśnienia odszedł . A ona stała tam tak po prostu . Nie przeszkadzało jej to że wiatr szarpał jej długie , jasne włosy , a tusz spłyną potokiem łez , w strugach deszczu .
|