znów miałam przypływ adrenaliny . ot tak , siedząc na pufie wieczorem zatapiając się w ulubionej książce , nagle i niespodziewanie mam te odczucie . nie mogłam wytrzymać . najpierw poczułam jak rozlewa mi się w ciele zimne , wręcz lodowate powietrze . czułam orzeźwienie , później chciałam krzyczeć i biegać zaczęłam się drzeć . przeraźliwie drzeć . w duszy przestraszyłam się sama siebie . ten głos , jak zwierzę obdzierane ze skóry . z jednej sekundy przypływu przeraźliwej energii zachciało mi się płakać . zaczęło mi się kręcić w głowie . usta miałam suche . przez chwilę wydawało mi się , że umieram . czułam moje ciało . zmarznięte i obolałe . pragnęłam cierpienia . chciałam aby ktoś mi wbił nóż w plecy . chciałam czuć upokorzenie i wstyd . chciałam odejść i wrócić . wrócić bez tego uczucia , wrócić czysta . bez adrenaliny .
|