On , a ja ? rózniło Nas tak cholernie wiele. On dorósł dużo za wcześnie, ciągnąc za sobą mnie również. nigdy nie miał takiego domu jak ja. u mnie, był bardziej mile widziany niż we własnym mieszkaniu. ojciec bił Go bez powodu, a matka nie miała nic do poiwedzenia. zawsze przesiadywał u mnie wieczorami. robiliśmy sobie wtedy gorącą herbatę, braliśmy żelki i oglądaliśmy komedie śmiejąc się do łez. a dziś ? łez jest też dużo. tylko już nie tych wywołanych dobrym kawałem reżysera. dziś są to raczej łzy rozpaczy - gdy mijamy się patrząc sobie w oczy, z wiedzą , że kochamy się jak brat z siostrą a kompletnie się nie dogadujemy. jest tylko ból i cierpienie - gdy widzę, jak pakuje się w to cholernie bagno zwane powszechnie narkomanią. / veriolla.
|