Siedziałam zamyślona przed pianinem. Nie potrafiłam zebrać w całość nut, w ogóle zapomniałam jakim klawiszom odpowiadają. Popatrzyłam na kurz na klapie, zebrałam usta i wydychanym powietrzem zdmuchłam go. Nogi trzymałam na pedałach, były nieruchome, jakby zamarznięte. W mojej głowie tworzyły się pianistyczne wariacje, szmery, szelesty i gwar myśli nie potrafił ich zagłuszyć. Gotowała się moja dusza. Jej ciemna strona chciała wyskoczyć ze środka i wywrzeszczeć jak bardzo Cię potrzebuje, ale z opanowaniem znosiłam katusze milczenia. / iosonoval
|