Siedzieli u niej w pokoju kiedy on nagle powiedział : kochanie, to koniec . : co?! kur** , co powiedziałeś ?! : to co słyszałaś , mam cie dosyć, ciągle dramatyzujesz, ogarnij się!- krzyczał kierując się w stronę wyjścia. Zniknął...a wraz z nim jej cały świat poszedł w pizdu . Zsunęła się na podłogę..zaczęła płakać . Nagle usłyszała dzwonek, podbiegła do drzwi z nadzieją,że ujrzy jego. Otworzyła i od razu uśmiechnęła rzucając na szyję . : ?! . zapomniałem kurtki -.- : ... /
przewrazliwionaa
|